Uczestnicy wyprawy:
- Albert Waśkiewicz (Głowno)
- Krzysztof Safianowski (Głowno)
- Piotr Karwacki (Głowno)
- Wojtek Marzec(Łowicz)
- Michał Klażyński (Łowicz).
Z Głowna wyjechaliśmy około 2:00 w nocy i po zakupach żywności w
Łodzi wyruszyliśmy w długą trasę której pokonanie jej zajęło nam ponad
24h .Tak długą podróż zrekompensowały nam piękne widoki nad jeziorem
Bodeńskim oraz to że mogliśmy odpocząć chwile nad brzegiem jeziora na jednej z prywatnych działek .Około godziny 4:00 nad ranem dotarliśmy do Les Houches gdzie rozbiliśmy namioty by móc wypocząć przed wędrówką, która czekała nas jeszcze tego samego dnia rano.
Dzień 1 – PODEJŚCIE
Les Houches ok 1000 m.n.p.m – Col du Mt Lachat 2077 m.n.p.m
Plecaki były okrutnie ciężkie , pomimo końcowej selekcji każdy do ostatniej chwili z założeniem ich na plecy. Trasa wiodła zieloną doliną pod stromym nachylonym zboczem pokrytym lasem świerkowym z domieszką limby. Od czasu do czasu na horyzoncie ukazywały nam się wysokie szczyty pokryte śniegiem i lodem, które z tej odległości wyglądały pięknie i na razie nie wzbudzały grozy . W trakcie marszu na szlaku napotkaliśmy drewnianą chatkę (być może dawne schronisko) i tam robimy dłuższy postój. W dalszej drodze pojawia się deszcz i robi się mało przyjemnie. W końcu docieramy do stacji kolejki znajdującej się na wysokości 2077 m.n.p.m, gdzie rozbijamy nasz pierwszy obóz. Trud i zmęczenie wynagradzają muflony (takie alpejskie kozice), które przed obiektywem aparatu pozują niczym modelki na wybiegu.
Jest wczesny wieczór,zapada lekka szarówka. Albert, Wojtek i Michał robią kolację a ja z Krzyśkiem udajemy się na poszukiwania wody,by móc rano uzupełnić jej niedobór. Jednak woda jest dopiero za „Siedmiogórogrodem” i na razie musimy ją dozować z rozsądkiem. Niedobór wody rekompensuje nam rozświetlone Chamonix. Następnie udajemy się na zasłużony spoczynek…
Trzymam kciuki za naszych śmiałków:)